Forum www.tonaszehistorie.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Odcinki UHDAP
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.tonaszehistorie.fora.pl Strona Główna -> Romanse / Una historia del amor prohibido by Lila
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:36, 11 Mar 2010    Temat postu:

Lili. napisał:
- Tak? - odwrócił się gwałtownie i nagle znalazł sie kilka centymetrów od jej twarzy, Dulce miała zamknięte oczy. Nie zauważyła, że się odwrócił. Otworzyła je delikatnie a tuż przed jej oczyma pojawił się młody bóg. Był tak idealny. Światło padało na jego usta, jego loczki błyszczały.. Dotknęła ich dłonią i delikatnie zjechałą w dół, po policzku... ku wargom. Christopher stał nieruchomy. Czuła jego oddech, bicie jego serca, stanęła na palcach i wyszeptała mu do ucha: "Nie zdradziłam Cię..." po czym wybiegła z garderoby ..
- Coooooo??!?!?!?? - zanim Ucker otrząsnął się z amoku, już jej nie było. Wybiegł na korytarz ale zobaczył tylko zamykające sie drzwi Estadio Hernando Siles.
- Nie zdradziła mnie?? Jak to mnie nie zdradziła? - przecież sama mi o tym powiedziała.. Co się do cholery dzieje, zaraz chyba zwariuje.


Podróżowali z jednego miejsca do drugiego.. Udawali .. tak bardzo udawali na este corazon... jednak nie uczucie.. bo to istniało caly czas, nie uczycie a czułość..Każdy dotyk, każdy wdech i wydech, to był dla obojga fizyczny ból.. Jednak to Dulce przyblizała się do niego.. To go bolało najbardziej...Wiedział, że chce go odzyskać.. Z reszta juz nic nie wiedzial.. Był tan confundido....

Pojechali do Rosario.. Nie rozmawiali ze sobą od czasu ostatniego wyznania Dulce. Jej słowa krażyły mu w głowie za każdym razem jak o niej myslał "Nie zdradziłam Cie.."....
Nadchodzilo EC on miał okropny mętlik w głowie.. Dulce jak zwykle wyciągnęła do niego rękę na "Estoy tan conectada a ti..."
http://www.youtube.com/watch?v=yXIvAetVbDM
Oszalał.. To był punkt kulminacyjny jego uczuć. Podbiegł do niej.. tak bardzo chciał ja pocałowac .. Tak bardzo chciał dotknąć... W niej również tliło się wiele uczuć...

Po koncercie cała 6 wracała do hotelu.. Jadąc windą zmęczeni wpatrywali się w podłogę, jedynie Ucker zerkał na nia a ona zerkała na niego.. Ania wyszła na piętrze 24, Chris na 25, Poncho na 26.. Dulce wiedziała, że teraz jej kolej, w końcu każde z nich miało mieć swoje własne pietro... Zrobiła krok do przodu i utknęla w drzwiach. Okazało się, że oboje wysiadają na tym samym piętrze. Ucker cofnął się i przepuścił damę przodem... Szli w tą samą strone... Nie odzywali się, porozumiewali się wzrokiem.. Dulce stanęła przy swoim pokoju .. powiedziała :"Dobranoc!" i weszła.. Jego serce zamarło. Włożył nogę między drzwi a futrynę i nie pozwolił im się zamknąć. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.. Czerwonowłosa była w ogromnym szoku
- Nie pozwolę Ci odejść - wyszeptał.. - nie pozwolę
- Chris!!
- Nic nie mów!!
Złapał ją dłonią za brodę i pocałował w najsłodszy, najbardziej namiętny, najostrzejszy sposób! Oboje opetani pasją i namiętnością obijali się o ściany, meble i różne przedmioty. Zdjęła jego bluzkę i rozpięła spodnie.. On zerwał jej top.. Tuż przed sypialnia oderwal się od niej na sekunde...
- Dulce ...
- Tak? - otumaniona odpowiedziała nie otwierając oczu
- Dulce, naprawdę mnie nie zdradziłas?
Ocuciła się
- Chris...
- Tak?
- Ja Cię nie zdradziłam.. On mnie odwiózł do domu i przenocował...
- Na pewno?
- Tak... na pewno... Liczysz się tylko ty...
Uderzył mocno w drzwi, one otworzyły się z hukiem.. Wrócił do namietnego calowania Dulce.. Oboje gubili się i odnajdowali w tych pocalunkach jednocześnie... Ona rzuciła go na łóżko i położyła się na nim.. On delikatnie calował jej szyję.. W koncu byli kompletnie nadzy i cieszyli się rytmem swych ciał, biciem ich serc i westchnieniami pełnymi przyjemności...








Poranek był piękny.. Dulce obudziła się sama, otulona białym miekkim prześcieradłem.. Jej czerwone wlosy spływały po jej ciele i odbijały się na poduszkach. Podniosła się na łokciach i spojrzała w okno.. Było smutno i mgliście, jednak ona była rozpromieniona... Odzyskała Christophera.... Spojrzala na miejsce, gdzie jej seksowny namiętny ogier powinien leżeć i zauważyła tacę z jajecznicą, sokiem i białą różą...
- Mój kochany.... - wybiegła z pokoju uśmiechnięta.
Zobaczyła go stojacego przy oknie tarasu, patrzacego w mało widoczną otchłań Rosario...
- Dulce - zaczął.. jego głos był jakiś dziwny - Pamiętasz jak wczoraj mówiłaś mi, że liczę się tylko ja?
- Pamiętam.. to prawda kochanie...
- A pamiętasz jak powiedziałaś mi, że to był najcudowniejszy seks jaki kiedykolwiek przeżyłaś
- Pamiętam
- A pamiętasz jak powiedzialem Ci po wszystkim, że już nigdy nie chcę być oszukany, że nigdy nie czułem się tak zraniony, ze nie chcę tego znowu przeżywac...?
- Tak Christopher...
- To co to do cholery jest!!!??????? - Rzucił gazetę na szklany stół , wtedy zobaczyła jego czerwone, przeszklone od płaczu oczy...
- Christopher .....
- Nie dotykaj mnie!!!
- Skarbie co się stało? - Dulce była bardzo zaniepokojona..
- Co się stało? Ty się mnie pytasz co się stało? - Wściekły i oszalały z bólu chwycił pogniecioną gazetę i przysunął jej 10 cm do twarzy - To się stało!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Dulce wmurowało.. Te zdjęcia zrobiono jej już dawno.. Miała jeszcze wtedy krótkie włosy. Była pewna, że Ucker już nigdy jej nie wybaczy..
- Co ty na to? nadal jestem jedyny? Eeee?? A może on też co??? Moze to też nic nie znaczy... Przypadek.. On się podknął i akurat wpadł Ci w ramiona i uderzył ustami o twoje co???? No czemu nic nie mówisz??? Wstyd Ci??

Dulce rozpłakała sie jak głupia, nie wiedziała, ze ten potulny chłopczyk może zareagować w taki sposób.. Ale co mu się dziwić.. Płakała i zatykała uszy nie chcąc słyszeć jego krzyków..
- Po prostu myslałam, że już nigdy mi nie wybaczysz....-łkała
- I masz rację!!! Już nigdy Ci nie wybaczę!!!!! Zemsta będzie słodka .... Przekonasz się!!!

Ucker wybiegł, Dulce skuliła się w fotelu zapłakana... Usłyszała tylko trzask drzwi za swoimi plecami. Chciała umrzeć!! Jej sen przeistoczył się w koszmar.... Myslała o ucieczce...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:37, 11 Mar 2010    Temat postu:

Lili. napisał:

[link widoczny dla zalogowanych]
Dulce wmurowało.. Te zdjęcia zrobiono jej już dawno.. Miała jeszcze wtedy krótkie włosy. Była pewna, że Ucker już nigdy jej nie wybaczy..
- Co ty na to? nadal jestem jedyny? Eeee?? A może on też co??? Moze to też nic nie znaczy... Przypadek.. On się podknął i akurat wpadł Ci w ramiona i uderzył ustami o twoje co???? No czemu nic nie mówisz??? Wstyd Ci??

Dulce rozpłakała sie jak głupia, nie wiedziała, ze ten potulny chłopczyk może zareagować w taki sposób.. Ale co mu się dziwić.. Płakała i zatykała uszy nie chcąc słyszeć jego krzyków..
- Po prostu myslałam, że już nigdy mi nie wybaczysz....-łkała
- I masz rację!!! Już nigdy Ci nie wybaczę!!!!! Zemsta będzie słodka .... Przekonasz się!!!

Ucker wybiegł, Dulce skuliła się w fotelu zapłakana... Usłyszała tylko trzask drzwi za swoimi plecami. Chciała umrzeć!! Jej sen przeistoczył się w koszmar.... Myslała o ucieczce...


Jak rzekł tak uczynił..
Koncert za koncertem, piosenka za piosenką, dotyk za dotykiem... To wszystko stawało się tak bolesne.. gdy publika szalała a oni... oni musieli.. To nie było łatwe ani dla Uckera ani w szczególności dla Dulce bo, co.. Co ta biedna dziewczyna miała zrobić. Została złapana w pułapkę losu... W pułapkę, z której każde wyjście jest złe, każda deska ratunku ma nieodpowiedni kształt. Milion myśli w jej głowie. Miłość jej życia, namiętność jej warg, koloryt jej oczu nienawidzi ją nienawiścią tak płomienną, że tego ognia nie sposób ugasić. Z drugiej strony Pablo, miły chłopak znikąd , dobry przyjaciel (Exclamation) ... No własnie.. czyżby to nie był tylko przyjaciel? "Christian też jest moim przyjacielem, a z nim nie jestem...." - myślała - "Co z tego, że gej... Słowo przyjaciel to przyjaciel... A gdzie magia...?"
Tymczasem w pokoju obok, przywarty plecami do tej samej ściany siedział na łóżku Christopher. Opanowany. Niewzruszony. Przeglądał wiadomości na swoim notebooku. Zawsze musiał być na bieżąco. Wszedł w zakładkę "Kultura" i zauważył temat główny: RBD: Miłość czy cyrk????
- A to co, do cholery?? - wzdrygnął się krzywiąc przy tym niemało
-klik-
"(...) Grupa RBD kończy swoją działalność. Jak już zdążyła nas przyzwyczaić, na scenie błądzą wśród szaleństwa i namiętności. Jednak czy to co robią Dulce Maria i Christopher von Uckermann przy "Este Corazon" nie jest istnym cyrkiem? Skoro tak bardzo negują swój związek, czemu prezentują swoim fanom wyimaginowaną fikcję? (...)"
-...to nie fikcja - mruknął pod nosem bez kontroli... Strasznie go te słowa poruszyły.. Dobrze wiedział, że serwuje swoim fanom fikcję w najgorszym wydaniu, gdyż nienawiść zastępował miłością ( a może miłość nienawiścią???? quien sabe?? ). Zamknął oczy a spod jego powiek popłynęła wielka kropla.. Czuł się taki pusty.. (tan vacio).. Była noc.. wokół niego panowała bezwzględna cisza...
- ..sin ti.... tengo el corazon vacio.. y mi alma tiene frio... - słyszał pobrzdąkiwania gitary i ten słodki głos, który najwyraźniej nie mógł spać i komponował. W tym momencie zdał sobie sprawę z jej niewinności, ale czuł się tak zraniony, że to uczucie wyrwało litość i miłość na jakiś czas z jego serca. Dobrze wiedział, że zaraz koniec, że będzie widział ja tylko kilka razy do roku, że będzie miał spokój.....

Christopher całą noc nie spał, podczas gdy brzask obudził Dulce przytuloną do gitary wśród różnych fiszek, świstków papieru.. Ucker wypił 3 mocne kawy i red bulla i czuł się na siłach wziął kartkę i naskrobał kilka słów.. Po czym wyszedł z pokoju i wsunał ją pod drzwi obok i pobiegł na próbę.. To miał być ich ostatni koncert.. Madryt. 21.12.2008
- drrrrrr...drrrrr - komórka Dulce wibrowała bez ustanku. Nagle ocknęła się uderzając niechcący głową o gitarę
- Auć..!!! - złapała się za głowę i spojrzała na zegarek - QUEEEEEEEEEEEEE????? - migiem zrzuciła z siebie ciuchy i wciągnęła jakieś ŚWIERZE wygodne dresy potykając się jednocześnie o swoje nogi - Zajebista jesteś Dulce , nie ma co, zajebista!!!
Złapała za klamkę i poślizgnęła się na czymś. To była biała kartka z kilkoma słowami:
" Dejame ser el amor de tu vida..."
Znała to pismo na pamięć...
Odłożyła kawałek papieru i zbiegła na dół. Wbiegając na scenę wpadła na stojącego plecami do wejścia Uckera.
- Perdon - krzyknęła odruchowo nie zauważając swojej przeszkody. Chris odwrócił się i nie mógł oderwać od niej wzroku... Ani ona od niego
-Eeee... eee.. chaparra!!! - krzyknął kurczak - nie łap takich zawiech, bo Ci tak zostanie - roześmiał się.. Dulce też nie otrząsnowszy się z amoku.

Próba wypadła pomyślnie. Jednak ani w Christopherze ani w Dulce nie było tego ognia. Oboje byli zmęczeni i zdołowani.
- Ej Dulce, co wam jest? - spytały z troską dziewczyny - Rozumiemy, co przechodzisz, wiesz, że jesteśmy całym sercem z tobą, ale to nasz ostatni koncert, musisz dać z siebie wszystko.. Dla fanów!!!
Dulce wiedziała, że Any ma rację. Zeszła ze sceny ostatnia wcześniej wpatrując się w stadion i wyobrażając sobie te dzięsiątki tysięcy fanów, krzyczących : Te amo Dulce!! Uśmiechnęła się.
Szła korytarzem i usłyszała szloch.. Pochodził z męskiej ubikacji.. Weszła tam i zauważyła opartego o umywalkę, mokrego od łez Christophera. Stanęła obok. Nie spojrzał na nią, jednak wiedział, że tam jest. Głowę miał spuszczoną. Wydawał się taki słaby i bezradny. Meżczyzna, który osiągnął to, czego miliony mu zazdroszczą
-... zniszczyłąm go - pomyślała Dulce, po czym rozpłakała się. Bardziej bolał ją ten fakt aniżeli ich rozstanie
Christopher odszedł od umywalki i usiadł pod ścianą. Nadal na nią nie patrzył, ale ona wiedziała, że przezywa jej obecność tak samo jak ona jego.. Usiadła obok niego. Oboje patrzyli się przed siebie..
- Wiesz o czym marzyłem jak byłem małym chłopcem? - zaczał ni stąd ni zowąd
- O tym, żeby być muzykiem, mówiłeś m....
Przerwał jej i zaśmiał się pod nosem. Czyżby aż tak słabo go znała?
- Nie Dul.. nie.. Marzyłem o tym, żeby móc latać - Dulce spojrzała się na niego z bólem - Dzięki tobie mogłem... Za to Ci dziękuję ....
Spojrzał się jej głęboko w oczy i nastała cisza.. Ta głębia... Te łzy..
- Jednak, kiedy latasz zbyt wysoko, czasem możesz upaść...
Dulce spoważniała.. Oderwała od niego wzrok, jednak on wpatrywał się w nią dalej
-... gdy tak upadasz, momentalnie zdajesz sobie sprawę, że utraciłeś samego siebie..
- Christopher nie mów tak... - Dulce nie wytrzymała... Złapała go za dłoń.. On spojrzał na nią ze zdziwieniem.. Z taką obcością..
- Nasza miłość była magiczna, Dul... - powiedział odwracając wzrok w stronę czyściutkich toalet
- ..była? - spytała trzymając się ostatkiem sił
- Tak.. była.. - mówił ciągle ze stoickim spokojem - ponieważ magia już nie istnieje...
Wypowiadając te słowa tak samo cicho wstał i wyszedł. Powstrzymać łzy zdołał jedynie do drzwi toalety , bo zamykając je, Dulce usłyszała ogromny płacz....




Nadeszła godzina koncertu. Wszyscy zmotywowani, gotowi do zgotowania najlepszego show w historii.. Koncert szedł idealnie.. Nagle Dulce usłyszała charakterystyczny dżwięk perkusji, kiedy rozpoczynało się Este Corazon. Poczuła ścisk w żołądku i ból w sercu.. Dostała ataku histerii.. Zobaczywszy to, Any podbiegła do niej i kazała jej oddychać. W tym momencie obie usłyszały piski i początkowe wersy Christophera..
- Kolej na nas , Dul - Ania powiedziała podnosząc jej brodę - Dasz radę...
Wyszły.
http://www.youtube.com/watch?v=CIJqfvWUyio&feature=related
Christopher kończył swoją kwestię solo nie chcąc patrzeć w tył. Odwrócił się i zobaczył ją.. Tak piękną.. tak magiczną. Jak nigdy.. Podszedł do niej i zaczęli śpiewać razem..
- Eeeeeessssstttttoooooyyyy taaaaann coooonnnneeeeccctttaddda aaaa ttttii - usłyszał spowolniony głos Dulce, zakręciło mu się w głowie od jej perfum. Wszystko spowolniało obraz , dźwięk, wrzeszczące fanki. Rozejrzał się dookoła stadionu. Bez pomyślunku, bez zastanowienia. Zrobił to! Pocałował ją na oczach tysięcy.. Spontanicznie.. Tak , jak zawsze o tym marzył....


.... Po raz ostatni....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:38, 11 Mar 2010    Temat postu:

Z wielkim opóźnieniem.. Już piszę kochane moje :

Lili. napisał:

http://www.youtube.com/watch?v=CIJqfvWUyio&feature=related
Christopher kończył swoją kwestię solo nie chcąc patrzeć w tył. Odwrócił się i zobaczył ją.. Tak piękną.. tak magiczną. Jak nigdy.. Podszedł do niej i zaczęli śpiewać razem..
- Eeeeeessssstttttoooooyyyy taaaaann coooonnnneeeeccctttaddda aaaa ttttii - usłyszał spowolniony głos Dulce, zakręciło mu się w głowie od jej perfum. Wszystko spowolniało obraz , dźwięk, wrzeszczące fanki. Rozejrzał się dookoła stadionu. Bez pomyślunku, bez zastanowienia. Zrobił to! Pocałował ją na oczach tysięcy.. Spontanicznie.. Tak , jak zawsze o tym marzył....


.... Po raz ostatni....


- Bebe... bebe - Dulce krzyczała biegnąc za ciemną postacią niknącą w otchłani korytarza.- Bebe
Ucker nie słyszał, a raczej udawał, że nie słyszy. Dorwała go! Złapała za ramiona i obróciła w swoją stronę
- Kochanie, dziękuję, dziękuję - całowala go po całej twarzy na przemian mówiąc - dziękuję, dziękuję, że mi wybaczyłeś.. gracias mi amor
Christopher stał nieporuszony, obojętny a na jego twarzy widniała pogarda. Złapał ją mocno za ręce i odciągnął od siebie. Dulce w szoku patrzyła na swoje nadgarstki.. tak mocną ją trzymał, jednak nie okazując żadnych emocji.
- Kobieto co ty robisz?? - spytał irytującym tonem mr Uckermann - czy my się znamy?
- Słucham??? - Dulce myślała, że się przeslyszała.. chciała w to wierzyć
- Czy my się znamy do cholery????? - wydarł sie jak jakiś gwiazdor hollywoodzki
- Ale o co ci w ogóle chodzi?
- Dobra mała, jak chcesz wziąć mój numer zgłoś sie do mojego menadżera Memo, ale i tak wątpię, żeby coś z tego było, bo nie zadaję się z tak paskudnymi paszkwilami - odrzucił jej ręce , włożył dłonie w kieszenie i odszedł śmiejąc się głupio pod nosem.
Dulce przez chwilę patrzyła na niego jak odchodził jednak po chwili upadła na ziemię i zaczęła okropnie płakać. Patrzyła na swoje obolałe nadgarstki, które były prawie sine od mocnego uścisku jej ukochanego.
Tysiąc myśli przebiegało przez jej głowę, lecz jedna zaprzątała jej spokój.

Christopher von Uckermann napisał:

- I masz rację!!! Już nigdy Ci nie wybaczę!!!!! Zemsta będzie słodka .... Przekonasz się!!


- Jasne.. - Dulce rozpłakała się jeszcze bardziej i położyła się pod ścianą

Tymczasem

Any Mai i Poncho szli objęci korytarzami stadionu. Zobaczyli Christiana wychylającego głowę zza rogu i patrzącego się w kierunku Dulce.
- Hola Chris - zawołała zapłakana Ania - na kogo się patrzysz?
- Ciiiii
Cała trójka wychyliła się patrząc w tą sama stronę co Chris
- Dula.. - krzyknął Poncho
Christian zakrył mu usta i wszyscy schowali się za ścianę
- Zamknij się !!! - szepnął Chris
- Ale jak??? Widzisz w jakim jest stanie? Co tu do cholery się stało - krzyczały Ania i Majka jedna przez druga
- Jak się uciszycie to wam wszystko opowiem
- No dobra, spokój - szepnął Poncho, najbardziej zaciekawiony z całej trójki
- To co się tu wydarzyło na pewno zostanie na długo w mej pamięci - Chris opuścił glowę i pokiwał nią w geście zawodu
- No mów - poganiała go Ania
- Szedłem sobie do garderoby tak jak wy i słyszę jak ktoś krzyczy "kochanie kochanie". Od razu wiedziałem, że to głos Dulczyny, pobiegłem i patrzę, co sobie za amanta znowu wyrwała. I tak patrzę i Ty, a to Ucker. Jak się na niego rzuciła, jak go zaczęła całować, myślałem, że go zje, a tu Ucker ani drgnął. Stoi niewzruszony jak słup soli. Sorry, ale coś musi być z nim nie tak, bo na pocałunki Duli nawet ja gej bym zareagował..
Cała trójka - Chriiis!!!
- No dobra.. Ja patrzę a on ją tak mocno za ręce chwycił, że myślalem, że jej połamie te gałązeczki i do niej mówi, co ona od niego chce, że on jej nie zna i najważniejsze , że jakby chciała jego numer to niech się zglosi do Memo, ale i tak nie ma u niego szans, bo nie podobają mu się takie paskudne laski. Rzucił ja na ziemię i sobie poszedł. Todo!
- Queeeeeeeeeeeeee??? Coomooo?? - cala trójka była w wielkim szoku
- Nasz bebe - mówiła delikatnie Ania, Maite nic nie mowiła, tylko pokiwała glową
- Jak ja go strzelę!!!! - Anka podwinęła rekawy i już szykowała się do biegu, ale Poncho ją powstrzymał.
- Ja to zrobię! Ten dzieciak cos mi kiedyś obiecał i niestety nie dotrzymał obietnicy
- Okej.. to chyba będzie lepszy pomysł - podsumował Chris - A nasza trójka zwija Dulce z podłogi
- Ej, a gdzie Dul?? - krzyknęła Mai
- Jak to nie ma jej?
- No nie ma Any -dodała spanikowana
- Pewnie jest w garderobie - cała trójka pobiegła w kierunku garderoby Dulce


- Puk, puk - powiedział Poncho wchodząc do garderoby Uckera i widząc go zasępionego
- O cześć - Ucker nawet na niego nie spojrzał
- Widziałem Dule - Poncho spuścił głowę na dół po czym spojrzał się na Chrisa "spod łba"
- Kogo? - zapytał niezaciekawiony CvU
- Dulce - powtórzył
- Nie znam - nawet nie drgnął
Poncho nie wytrzymał. Chciał załatwić wszystko delikatnie ale jak widać nie udało się. Złapał go za szmaty, podciągnął z fotela i rzucił o ściane
- E starryy, Co ci jest? - Krzyknął zszokowany Uckermann
- Ty mnie się kurwa pytasz co mi jest? - Puścił go - Lepiej powiedz, co tobie odbiło?
- Mi?
- Nie udawaj idioty, Christian was widział, Ciebie i Dulę i to jak ją potraktowałeś.
Christopher stał w milczeniu..
- Co teraz Ci głupio? Jesteś moim bratem, ale nie takiego Cię znam! Obiecałeś mi coś pamiętasz? Obiecałeś, że nigdy jej nie zranisz!!
- Nie wiesz o czym mówisz stary - wymamrotał zarówno wściekły jak i obojętny Ucker
- Nie wiem o czym mówię to chyba ty nie wiesz o czym mówisz
- Nie moja wina, że nasza była dziewczyna to latawica! - Ucker wykrzyczał to tak głośno jak umiał
- Że co proszę? - Poncho powstrzymywał się od strzelenia mu w gębę
- Tak!! Taki jesteś cwany, to posłuchaj mojej wersji!!! Wystarczyło, że nie było mnie dwa dni, a ta.... jak jej tam.. juz pierwszego wieczoru zaciągnęła sobie jakiegoś palanta z tej swojej szajsowej telenowelki do łóżka, do naszego łóżka! Sama mi powiedziała. Potem sie okazalo, że jednak nie zdradziła i przespała się ze mną! Tak dobrze słyszysz juz nie rób takiej zdziwionej miny. Nasza słodka wcale nie jest taka niewinna na jaką wygląda!! Potem okazało się, że jest z tamtym frajerem i sypia i ze mna i z nim.. Tobie pewnie tez nie raz dała dupy!
Poncho zamachnął się i rozkwasił Uckerowi szczękę
- Co tu się dzieje???? - Christian złapał wściekłego Poncho a zziajane dziewczyny złapały za ręce Uckera
- Nic , rozmawialiśmy - powiedział wycierając krew z ust Ucker
- Nieważne! Słuchajcie!! Dul nie ma w żadnym budynku! Jej telefon nie odpowiada, nie wiemy co się z nią dzieje - krzyczała zmartwiona dziewczyna
- I???? -Powiedział lekceważąco Ucker
- I????? I jak coś jej sie stanie, zabiję Cię - Poncho pogroził mu palcem i wybiegł z pomieszczniea
- I ja - krzyknęła Anka
- I ja - powiedziała Majka
- I ja chociaż nie uznaję przemocy - powiedział Christian i cała zaniepokojona trójka pobiegła za Ponchem
Ucker został sam w pokoju. Przez swoje idiotyczne i niedopuszczalne zachowanie na stałe stracił i ukochana i przyjaciół. Czuł się tak samotnie, tak źle, tak pusto. Skulił się w kostkę i zaczął płakać.

Tymczasem na mieście.
Cała czwórka chodziła żwawo i pytała się o Dulce Marię. Nie trzeba było nikomu podawać jej rysopisu. W poszukiwania włączyli się fani. Gdy Any, Mai, Chris i Poncho dotarli w okolice rzeki, zobaczyli siedzącą koło brzegu półżywą Marię.
- Poczekajcie tu! Porozmawiam z nią...

Poncho podszedł do niej. Porozmawiał z nią chwilę i zarzucił na nią swoją kurtkę przytulając ją.
- Chodź! Wszyscy na Ciebie czekają! - powiedzial najcieplej jak umiał
- Wszyscy?? - powiedziała DUl z przerażeniem w oczach.
- Nie nie martw się! Nie ma tego bydlaka. Są tylko Ci, którzy naprawdę Cię kochają
Dulce zaśmiała się przez łzy i poszła razem z nim. Cała piątka przytuliła się do siebie, wezwała taksówkę i pojechała do hotelu.
Na miejscu musieli chwilę poczekać, bo Poncho poszedł po klucze do pokoi.
- Coś długo mu to zajmuje? - powiedziała Mai obejmując wraz z Any Dulce
Przyszedł Poncho,
- Czy mogę spać u którejś z was? Mam pokój obok Uckera, a poza tym nie chcę zostać sama. - Dulce była niewiarygodnie załamana. Ta pełna radości i nadziei dziewczyna zgasła wraz z ostatnimi gorzkimi słowami ukochanego.
- Pewnie!!! Dzisiaj możemy spać wszyscy razem - zaproponowała Ania
- Nie martw się, Uckera juz nie ma. - oznajmił Poncho
- Jak to?? - krzyknęli wszyscy oprócz Dul
- Wymeldował sie i już zdążył wsiąść do samolotu
- Do Meksyku
- Nie do LA - cała piątka była w szoku, po policzku Dulce popłynęła wielka niepohamowana łza
- No nieważne! Każdy do swoich pokoi po piżamki i spotykamy się u mnie!!!! Mam peeeełen barek!!!! - krzyknął az nadmiar naelektryzowany Kurczak


Dulka wchodzi do pokoju zmęczona, z całą czarną twarzą. Znów napotkała na liścik.

Kod:
 [i]Najukochańsza
Nauczyłaś mnie latać, uśmiechać się, śmiać, pasjonować się czymś i przede wszystkim nauczyłaś mnie kochać. Kochać tak niepodważalnie czystą miłością, uczuciem pełnym magii i namiętności. Dziękuję Ci za to. Dziękuję Ci za to, że pozwoliłaś mi dorosnąć, że w złych momentach zawsze byłaś przy mnie, a wszystkie najpiękniejsze ze mną dzieliłaś.
Zapomniałem już o tym co się stało.. To już nieważne.  Zachowałem się jak idiota, jak najgorszy dupek. Obiecuję, że już nigdy nie będziesz musiała oglądać mojej bezczelnej twarzy. Zostaje mi tylko Cię przeprosić i nie śmiem nawet prosić Cię o wybaczenie. Proszę nie płacz. Tak bardzo Cię kocham i nie mogę patrzeć na łzy, które leją się z mojego powodu. Przeproś także Poncha i resztę. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczą. Strasznie ich kocham i będę za nimi tęsknił. Chciałbym, żebyś kiedyś wspomniała mnie z uśmiechem na tej ślicznej buzi.
I pamiętaj jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie i szczęściarz z tego Pabla, bo ten, który zostanie obdarowany twoją miłością jest i będzie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Niewarty nic.. Twój
Christopher... [/i]


Dulce skończyła czytać to przy wszystkich. Nastała cisza po czym jedyne co można było usłyszeć to wielki , zbuntowany płacz...

















Przepraszam, że tak ostro !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:38, 11 Mar 2010    Temat postu:

Lili. napisał:

Kod:
 [i]Najukochańsza
Nauczyłaś mnie latać, uśmiechać się, śmiać, pasjonować się czymś i przede wszystkim nauczyłaś mnie kochać. Kochać tak niepodważalnie czystą miłością, uczuciem pełnym magii i namiętności. Dziękuję Ci za to. Dziękuję Ci za to, że pozwoliłaś mi dorosnąć, że w złych momentach zawsze byłaś przy mnie, a wszystkie najpiękniejsze ze mną dzieliłaś.
Zapomniałem już o tym co się stało.. To już nieważne.  Zachowałem się jak idiota, jak najgorszy dupek. Obiecuję, że już nigdy nie będziesz musiała oglądać mojej bezczelnej twarzy. Zostaje mi tylko Cię przeprosić i nie śmiem nawet prosić Cię o wybaczenie. Proszę nie płacz. Tak bardzo Cię kocham i nie mogę patrzeć na łzy, które leją się z mojego powodu. Przeproś także Poncha i resztę. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczą. Strasznie ich kocham i będę za nimi tęsknił. Chciałbym, żebyś kiedyś wspomniała mnie z uśmiechem na tej ślicznej buzi.
I pamiętaj jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie i szczęściarz z tego Pabla, bo ten, który zostanie obdarowany twoją miłością jest i będzie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Niewarty nic.. Twój
Christopher... [/i]


Dulce skończyła czytać to przy wszystkich. Nastała cisza po czym jedyne co można było usłyszeć to wielki , zbuntowany płacz...


Minęły dwa miesiące.. Każdy zajął się swoim zyciem, swoimi karierami. Nikt już nie rozpamiętywał tego co stało się w Madrycie w nocy z 21 na 22 grudnia zeszłego roku. Nikt poza nim. Poza jednym młodzieńcem, który na dobre zadomowił się w Los Angeles. Cały dzień spędzał nad rozmyślaniem. Siedział i myślał o tym jak mógł, jak śmiał. Nie oglądał telewizji, nie czytał kolorowych gazet. Wszędzie widział szczęśliwe i zakochane spojrzenia Savińon&Lyle. Ile można? Pogrążał się w jakieś kilkunocne romansidełka z "fankammi" i choć to chore, za każdym razem myślał o niej, o czerwonowłosej piękności z Meksyku.

Tymczasem w przytulnym pokoiku w Tlacotalpan, cudownej mieścinie, gdzie rozgrywała się nowa telenowela Dulce, owa czerwonowłosa piekność siedziała wśród pięknych róż i dziesiątek pachnących świec.
- Pablo - wyszeptała wśród namiętnych pocałunków chłopaka - Pablo..
- Nie ma sprawy - odpowiedział zawiedziony
- Y Pablo...
- Tak wiem, pójdę do siebie...znowu - chłopak wstał i wyszedł
- Przepraszam..- tego już nie zdążył usłyszeć z ust Dulce
To miał być ich pierwszy raz. Po raz kolejny. Byli ze sobą już tyle miesięcy i Dulce nie umiała się przemóc, nie potrafiła mu się oddać.
- Co mi jest, przecież to nie pierwszy raz. - Mówiła sama do siebie - Nigdy nie miałam takich problemów. Z Uckerem szło jak z nut - powiedziała na głos i nagle złapała się na tym co powiedziała.. W jej oczach pojawiły się łzy.. Wzięła telefon i wybrała numer..
- Guillermo.. Tak to Dul!... Mam do Ciebie prośbę...

Los Angeles, California
Zaspany Christopher podnosi słuchawkę dzwoniącego telefonu
- Siii??? - mówi ziewając
- Ucker, Ucker to ty? - odezwał się kobiecy głos
- Tak, kto mówi?
- To ja...
- ...To ty... - zapadła kilkusenkundowa cisza
- Obudziłam Cię? - spytała niepewnie
- Nie, nie skądże... - Ucker podskoczył w łóżku z taką magią w oczach jakiej już dawno tam nie było.
- Kiedy będziesz w Meksyku? - spytała
- Nie wiem... Tzn, mogę być już jutro, jeśli jest taka potrzeba - odpowiedział pełen nadziei
- A chciałbyś... może... się ze mną spotkać? - kilka szarpanych dźwięków wydobyło się z jej ust
- Tak, oczywiście... - trzeba było zobaczyć tę radość - jutro o 18?? W naszej kafejce??
- Tak, może być..- odpowiedziała nieśmiało sama dobrze nie wiedząc co robi - No to pa!
- Dulce...
- Tak ???
- Dziękuję...
Christopher odłożył słuchawkę i zaczął skakać z radości, po czym przewrócił się i pobiegł po walizkę potykając się o własne nogi. Wsiadł w samochód i popędził na lotnisko.
- Hi, Kiedy odlatuje pierwszy samolot do Mexico City?
- Za godzinę...
- Genialnie!!!!

Tlacotalpan, Veracruz
- Gonzalo!! - Dulce wali mocno w drzwi pokoju przyjaciela - Gonzalo otwieraj!!!
- O Karla, jest Gonzo? - spytała lekko skrępowana i zdyszana Dulka z torebką w ręku
- Tak, jest wejdź, coś się stało? - Spytała zaspana Karlita
- Potrzebuję samochodu, muszę natychmiast pojechać na lotnisko! Mógłbyś mnie podwieźć. - Pytała zdeterminowana Dul - proszę to naprawdę ważne.
Para spojrzała na siebie
- Jedź Gonzo! - Powiedziała Karla
- Ok, Vamonos! - krzyknął Gonzalo
- Kocham Was - Dulce rzuciła się na nich i wycałowała Karlitę
- Chodźmy, powiedział u drzwi Gonzalo
I poszli

Dzień później
- Boże gdzie on jest... na co ja liczyłam, to było pewne, że mnie wystawi - mówiła sama do siebie pijąc już drugą kawę
- Niech pan uważa!!Aaaa -krzyknęła jakaś kobieta w kawiarni
- Przepraszam, przepraszam - krzyczał jakiś mlodzieniec
- Dulce...
- Ucker!!!!
Dulce wstała od stolika i patrzyła sie na dawno niewidzianą twarz... był taki przystojny. Nie mogła się pohamować i rzuciłam mu się na szyję...
- Przepraszam Dul, przepraszam - chłopak nie wytrzymał, popłakał się.. Gładził dłonią jej włosy i przytulał ją coraz to mocniej.
- Ciii...Tak bardzo tęskniłam...
- Ja też Dulce, ja też...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:38, 11 Mar 2010    Temat postu:

Mała zapowiedź:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:39, 11 Mar 2010    Temat postu:

DZIECI I MŁODZIEŻ PONIŻEJ OSIEMNASTU LAT MOŻE SIĘ POCZUC ZGORSZONA I CZYTA TO NA WŁASNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!! :haha:




Lili. napisał:


Dzień później
- Boże gdzie on jest... na co ja liczyłam, to było pewne, że mnie wystawi - mówiła sama do siebie pijąc już drugą kawę
- Niech pan uważa!!Aaaa -krzyknęła jakaś kobieta w kawiarni
- Przepraszam, przepraszam - krzyczał jakiś mlodzieniec
- Dulce...
- Ucker!!!!
Dulce wstała od stolika i patrzyła sie na dawno niewidzianą twarz... był taki przystojny. Nie mogła się pohamować i rzuciłam mu się na szyję...
- Przepraszam Dul, przepraszam - chłopak nie wytrzymał, popłakał się.. Gładził dłonią jej włosy i przytulał ją coraz to mocniej.
- Ciii...Tak bardzo tęskniłam...
- Ja też Dulce, ja też...


Oboje usiedli i trwali w ciszy. Zarówno Dulce jak i Ucker spuścili wzrok .
- I co teraz? - spytał sie Chris - Będziemy tak siedzieć?
- Nie... Po prostu nie wiem od czego zacząć - Dulce była tak speszona, tak niepewna, tak wystraszona a jednocześnie podniecona na jego widok! Nadal na nią działał! Boże jak on wyglądał i spryskał się jej ulubionymi perfumami. Dulce na sam jego widok miała fantazje erotyczne.
- Dulce... te estoy hablando!!!!
- Que??? - wyrwał ja z namiętnych marzeń
- Mówię do Ciebie, wszystko ok?
- Tak - Dulce zaczerwieniła się i zrobiło sie jej strasznie wstyd tak jakby znał jej myśli
- Dulce... mam pytanko
- Eu?
- Czemu do mnie zadzwoniłaś? Tzn. nie żebym się nie cieszył, ale wiesz.. Zdziwił mnie trochę twój telefon - Ucker juz sam dobrze nie wiedział co mówi
- Musiałam się upewnić
- Upewnić w czym
- Upewnić w swoich uczuciach - nie spuszczali z siebie wzroku
- A co one Ci teraz mówią - Christopher poczuł się pewnie
- Są strasznie poplątane.. Każda mówi coś innego - Mówiła coraz ciszej, bo zauważyła, że jej były chłopak sie do niej przysunął.. Jej oddech stał się ciężki.
- Ah tak....? - Ucker wiedział, że zaczyna mieć nad nią kontrolę. Nie chodziło mu bynajmniej o wykorzystanie jej ale o chemię jaka między nimi była. Zawsze tak na nią działał, ten jego hipnotyzujący wzrok, jego flirciarski uśmiech.. sprawiały, że Dulce nie potrafiła mu się oprzeć, nawet gdy wszystkie zmysły podpowiadały jej, że nie może.. Tak było i teraz. Spojrzał się na nią tym wzrokiem skulonego chytrego pieska. Ona mu ulegała. Nie było kłótni, nie było rozpadu, nie było Pabla. Nie było nawet tego miejsca i tych ludzi... I tych paparazzich, którzy ich otaczali...
Christopher otworzył lekko oko i ujrzał dziesiątki aparatów.
- Dul! Uciekamy! - Złapał ją za rękę, rzucił kelnerowi banknot i wybiegli z kawiarni a za nimi paparazzi. Niesamowicie padalo... a oni biegli zmarznięci i przemoknięci do Uckerowego auta. Wsiedli szybko zatrzasnęli drzwi i pojechali. Dulce szczebiotała z zimna, jej włosy były mokre, a z ciuchów ciekła woda. Ucker widząc to, gdy tylko zatrzymał się na czerwonym świetle, wypiął się z pasów i sięgnął z tylnego siedzenia swoją marynarkę. Zarzucił nią Dulce i poprawiając ją znalazł się milimetry od jej twarzy. Już mieli się pocałować, gdy nagle usłyszeli klaksony.
- Ucker zielone!!!! - krzyknęła Dul wyrywając się z amoku. Chłopak ruszył z piskiem.
- Dulce, jedziemy do mnie, jest bliżej ok ? - spojrzał się na nią migiem pytająco. W odpowiedzi dostał skinięcie głową na tak i delikatny uśmiech
- No zapraszam.. - Ucker otworzył drzwi i wpuścił damę do środka.
- Jak tu czysto - zaśmiała się Dulce - jak nigdy. Kiedy tu byłeś ostatnio?
- Przed wyjazdem do Madrytu....- powiedział przeszukując swoją szafę. Oboje spojrzeli się na siebie przenikliwym wzrokiem, jednak rozmowa trwała dalej
- Czego ty tam tak szukasz ? - spytała Dulka wycierając mokre włosy w ręcznik
- Eeeuu?
- Czego szukasz? - podeszła do niego
- Miałem tu kiedyś twoje ubrania.... Musisz sie przebrać, jesteś cała mokra. - Wpatywała sie w niego wytrwale, jednak on nie spojrzal się na nią ani na sekunde, nie mógł!!! - o mam! A nie to tylko piżamy..
- Mogą być! - wyrwała je mu z ręki
- Gdzie idziesz? - spytał speszony
- Przebrać się
- A nie, zostań tutaj, ja pójdę zrobić herbatę i zamówię...
- ...sushi! - nie pozwoliła mu dokończyć
- Otóż to - uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo
Dulce zaczeła sie przebierać w swoje piżamki. Założyła już krótkie spodenki i własnie zdjęła bluzkę i stanik. W tym momencie wszedł Uckermann. Schował się za rogiem i patrzył się na jej delikatną skórę, która tak błyszczała w łagodnym świetle indyjskich lamp. Najchętniej podbiegłby do niej, wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni, ale nie.. Za bardzo ją szanował. Po tym co zrobił jej zachowanie musiał odzyskiwać małymi kroczkami. Cofnął się do kuchni i zaparzył herbatę. Dulce przyszła do kuchni i stanęła w progu.
- Ucker wiesz, że musimy porozmawiać... - bał się tego momentu jak diabli
- Tak wiem..
- Będę w salonie...
- Ok.. - wyszeptał pod nosem..
- Uckero!!! Zabiję Cię!!! - usłyszał krzyki z pokoju i przybiegł migiem. Zobaczył Dulce leżącą na kanapie i tarzającą się ze śmiechu. No jakoś musiałam Cię tu zwabić! Nie przyszedłbyś już w ogole. Znam Cię.. odwlekasz wszystko na ostatnią chwilę. Wiesz, że musimy porozmawiać, więc siadaj koło mnie.
- Ale..
- Co Ale..?
- Ale herbata.. - Ucker poleciał po herbatę i ciasteczka i usiadł koło niej. Nie rozumiał czemu ona mówiła o tym z taką łatwością. On nie mógł na nią patrzeć, bo dreszcze przechodziły przez każdą część jego ciała, a ona siedziala tak jak kiedyś, jak dobra przyjaciółka, jakby się nic nie stało. No cóż.. Dulce już nie raz udowodniła, że bardzo dobra z niej aktorka..
- Przede wszystkim od początku, Trzeba sobie wszystko wytłumaczyć, żeby było mozna od czegoś zacząć..
- Zacząć? - pomyślal Ucker
- Christopher.. wszystko zaczęło sie jak wyjechałes. Poszłam na ta imprezę, wypiłam kilka drinków i film mi się urwał. Gdy rano obudziłam sie z megakacem usłyszałam jak woda leje się pod prysznicem. Potem wyszedł Pablo i walnął tekst, że to była naprawdę udana noc. Co ja mogłam sobie pomyśleć. Pablo wyszedł a ja nienawidziłam siebie za to co niby zrobiłam. Byłam pewna, że Cię zdradziłam..
- Dulce.. proszę przestań... - Uckerowi bardzo trudno było powracać do tych momentów
- Chris, ja wiem, że to boli, ale muszę... Inaczej moja dusza nie zazna spokoju.
- Ok..
- Na czym skończyłam... Aha... No i wróciłeś a ja Ci powiedziałam, że Cię zdradziłam.. Wiemy jak się to skończyło. Przyszedł Pablo oddać ciuchy. Jak wybiegłeś spytał sie mnie czemu płaczę. Wydarłam się na niego jak śmie mnie o to pyta skoro się przespalismy a ten, który stąd wybiegl to mój były chłopak. Pablo roześmiał się i powiedział mi jak było naprawdę. Tak się spiłam gadając ciągle o tobie, że on odwiózł mnie do domu. Było juz późno, więc podobno pozwoliłam mu zostać. SPAŁ W SALONIE...
- .............. Rolling Eyes Rolling Eyes - Ucker wiedział, że Dulce go nie zdradziła, ale cała ta historia umacniała go w przekonaniu, że jest idiotą. Czemu nie dał się jej wytłumaczyć. - Dulce.. wiesz, że wszystko byłoby ok, gdyby nie te skany. Uwierzyłem Ci, że mnie nie zdradziłaś.. Spędziliśmy ze sobą piękną noc a potem te skany..
- Cholera... bo to źle wyszło ...
- Co źle wyszło
- Bo na którymś spotkaniu z ekipą z VDA, Pedro powiedział, że no wiadomo, któraś para musi udawać, że jest razem. Wiesz tak jak ty i Ania
- No......................... - Ucker zlapał się za głowę!!! Miał łzy w oczach! Znał metody Pedra, on zawsze kierował sie tym samym schematem. Wszystko wydało mu się oczywiste!!!!! - No puede ser... - wyszeptał
- Spytał sie kto chce sie w coś takiego wplatać. A że mi było wszystko obojętne! Między nami bylo już wszystko skończone,, zgodziłam się... Paparazzi, który nam robił te zdjecia był dobrze opłacony. A wiesz jaki szum jest, gdy tak znana osoba jak ja ma "romans"
- Super.. czyli nasza magiczna miłość rozsypała się przez glupie nieporozumienie
- Nie miłość, ale związek......
- Słucham????????- Ucker był tak szczęśliwy gdy to usłyszał
- Miłości nie da się tak łatwo zniszczyć- chłopak był w niebie, ale otrząsnął się
- Dulce co nie zmienia faktu, że zachowałem sie jak najgorszy dupek..
- Przestan.. Nie bylo tego... Zapomnij - Dulką kierowało coś ponadludzkiego, sama nie wiedziała skąd ma w sobie tyle siły, tyle spokoju - Zapomnijmy o tym

DING DONG

- Przyjechało sushi!! - Ucker wstał i pobiegł w stronę drzwi
- Christopher...- Dulce wypowiedziała jego imię tak seksownie, tak pociągająco. Odwrócił się i zauważył, że stoi za nim zupełnie naga. Włosy miała jeszcze mokre.. Wyglądała jak piękna nimfa... Podchodziła do niego powoli... Zahipnotyzowała go wzrokiem. Była tuż przy nim. Musnęła jego usta swoimi wargami. On stał jak zaczarowany...

DING DONG

Obojgu przypomniała się Hiszpania
- Nie otwieraj - wyszeptała mu do ucha uwodzicielsko Dulce...
- Ale sushi... - Ucker wymamrotał kilka słów opętany namiętnością
- Pieprzyć sushi! - wyszeptała Dulce po czym złapała go za szlufkę od spodni i pociągnęła w stronę sypialni
- Czy ja śnię? - myślał Chis - Co się w ogóle dzieje?
Dulce otworzyła drzwi a Chris nie wytrzymał. Złapał ją za talię i przyciągnął do siebie. Dłońmi gładził jej delikatny brzuch, odgarnął kosmyki je włosów z szyi i zaczął ją namiętnie całować po karku. Dulce tęskniła za jego męskością. W łóżku był jednocześnie stanowczy jak i delikatny. Uprawianie z nim z nim to były górnolotne uniesienia. Od zawsze wiedziała, że Ucker jest świetnym kochankiem. Zresztą od razu to po nim widać. Leżeli już na łóżku, całkowicie nadzy wpatrywali się w swoje ciała tak jakby wiedzieli je pierwszy raz. Christopher przejechał dłonią po całym jej ciele. Ona była tak anielska i jednocześnie tak podniecająca. Nie mógł uwierzyć, że leży obok niego naga, gotowa na wszystko.
- Już zapomniałem jak smakuje twoje ciało - powiedział ze smutkiem.
- Przypomnieć Ci? - nie poznawał Dulce.. Była tą samą słodką dziewczyną, zawsze była seksowna a w sprawach łóżkowych gorąca jak kolor jej włosów. Jednak teraz zmieniła się w istnego vampa...
Zaczęli uprawiać gorący s.eks. Nie mogli się od siebie oderwać. Szaleli prawie całą noc. Padli około 4 nad ranem.. Zmęczeni, wykończeni i jakże szczęśliwi...
Dulce położyła głowę na jego klatce piersiowej tak jak miała w zwyczaju robić po udanej nocy.
- Opowiedzieć Ci coś fantastycznego?
- Opowiadaj...
- Zaśpiewam z Akonem.. W hiszpańskiej wersji Beautiful, nagramy teledysk i zaśpiewamy ją razem, jeszcze nie wiem gdzie.. Ale to niesamowite
- Dulce!! To niesamowite! To dla Ciebie ogromna szansa! Gratulację! Na pewno wszystko wyjdzie fenomenalnie
- No tak tylko wiesz, to jest supergwiazda, trochę się denerwuje - poweidziała potwornie zmęczona Dul
- A ty kim jesteś księżniczko? - spytał żartobliwie, całując ją w rączkę. Zaczęli się śmiać po czym zapadła wielka zmęczona cisza
- Dulce powiedz mi coś... - powiedział Chris podtrzymując żartobliwy ale jednak dość konkretny ton - Kto jest lepszy w łóżku : ja czy Pablo?
Dulce oderwała się od jego piersi i spojrzała mu prosto w oczy.
- Wiesz... ja nigdy nie spałam z Pablem... Nie mogłam.. Za kazdym razem, gdy próbował coś osiągnąć odsyłałam go z kwitkiem.. Podświadomie nadal wiedziałam, że Cię kocham... Wiem, że ty też z nikim nie spałeś. Nie byłbyś w stanie tak szybko pocieszyć sie kimś innym. Dlatego nie mogłam Ci tego zrobić. Nie mogłam sobie tego zrobić. Jesteś dla mnie bardzo ważny Christopher... Nie mogłam zrobić tego, czego ty być nie zrobił..
- Tak... - powiedział Ucker... Dulce położyła się znów na jego piersi i momentalnie zasnęła. Co on miał teraz zrobić??????? Przecież sypiał nie z jedną a z wieloma!!! Tak bardzo przezył ich rozłąkę, że przez miesiąc pił i imprezował nic nie pamiętająć a potem znajdował puste pudełka po prezerwatywach koło łóżka, lub jeszcze lepiej, jakąś kobietę. Sypiał! Tak sypiał z innymi!!! A ona czekała!!! Poleciały mu łzy rozpaczy! - O JA PIERDOLĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- wykrzyczał bezdźwięcznie zrozpaczony!





koniec odcinka 12. W ogóle nie miał w żaden sposob tak wyglądac! Ale Lilę poniosło! Wybaczcie!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:40, 11 Mar 2010    Temat postu:

Uwaga! Odcinek może być nieodpowiedni dla niepełnoletnich!
Lili. napisał:

- Dulce powiedz mi coś... - powiedział Chris podtrzymując żartobliwy ale jednak dość konkretny ton - Kto jest lepszy w łóżku : ja czy Pablo?
Dulce oderwała się od jego piersi i spojrzała mu prosto w oczy.
- Wiesz... ja nigdy nie spałam z Pablem... Nie mogłam.. Za kazdym razem, gdy próbował coś osiągnąć odsyłałam go z kwitkiem.. Podświadomie nadal wiedziałam, że Cię kocham... Wiem, że ty też z nikim nie spałeś. Nie byłbyś w stanie tak szybko pocieszyć sie kimś innym. Dlatego nie mogłam Ci tego zrobić. Nie mogłam sobie tego zrobić. Jesteś dla mnie bardzo ważny Christopher... Nie mogłam zrobić tego, czego ty być nie zrobił..
- Tak... - powiedział Ucker... Dulce położyła się znów na jego piersi i momentalnie zasnęła. Co on miał teraz zrobić??????? Przecież sypiał nie z jedną a z wieloma!!! Tak bardzo przezył ich rozłąkę, że przez miesiąc pił i imprezował nic nie pamiętająć a potem znajdował puste pudełka po prezerwatywach koło łóżka, lub jeszcze lepiej, jakąś kobietę. Sypiał! Tak sypiał z innymi!!! A ona czekała!!! Poleciały mu łzy rozpaczy! - O JA PIERDOLĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- wykrzyczał bezdźwięcznie zrozpaczony!


Musiał jej to wyjawić. Nie miał innego wyboru. Cel? Zero kłamstw! Jeśli już ma coś między nimi być to tylko oparte na szczerości. Chris popełnił kilka błędów (no może nawet kilkanaście), ale musiał wziąć za nie odpowiedzialność. Był niesamowicie dojrzałym młodzieńcem.
Rankiem wpadające przez okna słońce oświetlało ich smacznie zaspane nagie ciała. Jednak po takiej nocy, nawet tak niebiański poranek nie mógł ich ściągnąć wcześnie z łóżka.
Było około południa, kiedy Ucker wstał i przeciągnął się niedowierzając.
- Ona naprawdę tu jest - pomyślał pijąc jeden łyk kawy za drugim. Stał oparty o futrynę w drzwiach swojej sypialni. Patrzył się na nagiego anioła owiniętego czarną pościelą. Przez jego umysł przebiegło milion wspomnień. Uśmiechnął się pod nosem nieświadomie, gdy przypominał sobie czasy Rebelde, kiedy skrycie się w niej podkochiwał. Pamiętał jak Zoraida się z niego śmiała. Ona jako jedyna wiedziała co się święci. Obiecała w żartach, że kiedyś wyjawi ich sekret. ( to takie nawiązanie do ostatniej wiadomości :haha: jakby się ktoś nie zorientował :haha:) Uśmiechał się szerzej myśląc o Hiszpanii, o ich powrocie do siebie. Tam spędzili bardzo upojną noc. W ogóle ich związek zawsze był przepełniony namiętnością. Nie był to jednak wulgarny pociąg. To była chemia. Między nimi po prostu była taka chemia, leciały iskry od każdego spojrzenia, każdy dotyk parzył, każdy pocałunek dusił podnieceniem nieważne, czy był on pierwszym, czy ostatnim. Przypominał sobie ta adrenalinę, gdy całował ją na scenie i musiał powstrzymywać się od tego, by jej tam zaraz nie rozebrać. Aż zaśmiał się jak przypomniał sobie koncert w Puerto Rico, kiedy mu, po prostu stanął! I co miał zrobić biedny Ucki? (my tez pamiętamy ten koncert :haha:). I ta awantura, którą zrobiła mu Majka po koncercie, bo to z nią większość czasu tańczył na scenie. "Que hasco!!!!!" Krzyczała "O co ci chodzi?" śmiał się z niej "Ty juz dobrze wiesz o co chodzi.. fuuuuj!". Oj pamiętał. Przypomniał sobie kiedyś wspólny weekend, który spędzili na oglądaniu Vondysowych filmików na youtubie w przerwach między jednym stosunkiem a drugim. Jaką oni mieli wtedy radochę. Włączali kolejny i kolejny filmik z dowodami ich związku i śmiali się i nie dowierzali jak Szalone i Pop****lone Vondyski :haha: moga być tak wytrwałe w poszukiwaniu każdego szczegółu. I miały rację. Wszystkie sytuacje ukazane w filmikach w rzeczywistości były prawdziwe. Wszystkie wyłapane spojrzenia, muśnięcia dłoni...
- Uckermann! - z krainy marzeń wydobył go najsłodszy głos na świecie
- Tak ukochana? - spojrzał się na nią i oniemiał. Była owinięta w jego czarne prześcieradło. Wyglądała jak bogini.
- Chodź do mnie... - wyciągnęła do niego zachęcająco dłoń - Chodź, chodź nie bój sie mnie.. - Dulce patrzyła na niego tak uwodzicielsko. Dulce opuściła wzrok niżej na jego namiocik w bokserkach. Co ja piszę, jaki namiocik, to był namiotuch gigant! :haha:
- Chodź tu mały! - wsunęła mu palec pod krawedź bokserek i pociągnęła za gumkę tak by poszedł za nią. Co ona z nim robiła cholera jasna! "To jest jakaś zemsta????" - myślał, jednak tylko przez chwilę. Bo w jednej sekundzie jego ośrodek myśleniowy przeniósł się do innej, dolnej części jego ciała.
- Jaki znowu mały, czerwona. Przecież wiesz, co za monstrum w tych majtkach drzemie... - przekomarzał się z nią Ucker
Ona sama nie wiedziała co do jasnej ciasnej robi. Zostawiła faceta na drugim końcu Meksyku, postawiła przyjaciół na nogi, a teraz jak głupia, ZNÓW rzuca się na swojego eksa. Eks jak eks, ale na takiego rzuciłaby sie kazda. To Ucker! On umiał uwieść wszystko co się rusza, co pływa, co pełza, nie mając nawet takiego zamiaru. :haha: Wystarczy, że istniał.
- Monstrum powiadasz?! - Dulce podjęła bez wahania zabawę klęcząc na przeciw niego na łóżku i glaszcząc go po ramionach przygladając się każdemu centymetrowi jego ciała.
- Aha... - jego westchnienie było coraz głebsze.. coraz trudniejsze, wolniejsze, coraz cięższe. Mimo całego poczucia winy jakie w nim gościło od wczorajszej nocy nie mógł się oprzeć tej emanującej seksapilem nagiej kobiecie. Ona zawsze była jego spełnieniem marzeń. Prawda! Był uparty, ale nie na tyle, by być nieczułym na jej dotyk.. na jej pieszczoty - - I jak ja mam się tobie oprzeć, mała? - powiedzial zawadiacko.
- To się nie opieraj... - wyszeptała Dulce dokładnie w jego usta. Złapała zębami jego dolną wargę, pociągnęła ją delikatnie i oblizała swoim językiem.
Tego już było dla niego za wiele!!!
- Get crazy, babe...- Powiedział jej do ucha z takim podnieceniem, że Dulce aż oczy rozbłysły z rozkoszy. Złapał ją ręką za głowę i stanowczym ruchem przyciągnał do siebie atakując ją ustami. Tak to był pocałunek! Tak długo go kusiła, że stopień jego namiętności przewyższył jakikolwiek limit, jakąkolwiek miarę. Dulce strasznie bawiła ta kokieteria. Uciekała mu tylko po to, żeby zaraz zdjąć z jego ciała resztki ubran. Potem znów chciała odskoczyć, jednak nie zdążyła już uciec. Była niesamowicie poniecona rozwojem sytuacji. Christopher złapał ja za nogi i przyciągnął ją do siebie jednym gwałtownym ruchem. Rozesmiała się oszołomiona namietnością. Powoli zbliżał się do niej w celu ułożenia swojego ciała na jej pięknym, malutkim, jędrnym ciele. Nie opierała mu się w żadnym wypadku. Nie teraz! Nie jemu! Poczuła jego oddech na swoich ustach. Patrzyli się sobie w oczy. I ona i on czekali, kto wykona pierwszy ruch! Kto rozpocznie ich zabawę. Dulce zauważyła, że Christopher przymknął lekko oczy. Sama zamknęła swoje i ruszyła do ataku. Pocałowała go najpierw delikatnie, zaznaczając powoli obecność swych warg w każdym centymetrze jego ust. Stała się bardziej stanowcza, zaczęła całować go po szyi. Każde muśnięcie jej warg i jej języka po karku i uszach sprawiało, że Uckermann miał gęsią skórkę.. Nie wytrzymał.. Wszedł w nią stanowczo sprawiając, że Dulce wydobyła z siebie piskliwy jęk rozkoszy.
- Tak! Tak!!!!!! - można było usłyszeć zza drzwi jego sypialni. Każdy jego ruch był tak harmonijny z jej ciałem. Ich ciała tańczyły swoim własnym rytmem. Vondysowskim rytmem. Nic nie mogło im przeszkodzić w kosztowaniu tej przyjemności. I nic nie przeszkodziło. Kochali się ze sobą namiętnie do popołudnia. Po wszystkim leżeli rozrzuceni po łóżku. Ucker trzymał jej nogę i całował każdy jej centymetr. powoli od stopy do uda. Tak bardzo fascynowała go jej figura.. Nie mógł sie jej oprzeć.. nadal... Nadal był jej spragniony. Gdy leciał tu z Los Angeles przez głowę by mu nie przeleciało, że będzie leżał w swoim apartamencie z Dulce i razem z nią kosztował ich miłości.. No właśnie miłości. Bedąc w okolica kolana oderwał się od Dulce i połozył się w odwrotnym kierunku do niej, tak, że ich głowy leżały koło siebie. Patrzył się w ciemnofioletowy sufit. Jego sypialnia była taka nastrojowa. W kolorach czerni, ciemnego fioletu i dojrzałej wiśni. Jednak ani na suficie ani w tych kolorach nie znalazł odpowiedzi. Dulce leżała bezwładnie na pościeli rozkoszując się jeszcze niedawną przyjemnością. Nie otworzyła oczu, ale wyczuła nastrój Christophera.
- O czym myślisz? - rzuciła niby bezinteresownie
- O czymś ważnym, tylko nie wiem jak to powiedzieć - był dosyć zdezorientowany
- Powiedz to normalnie, En espanol.. - podobał jej się ten jej seksowny sarkazm, jednak Uckerowi nie było do śmiechu.
- Myślałem, o tym co się zdarzyło wczoraj i dziś.. - rozpoczął bełkotliwie Uckermann
- I do jakich wniosków doszedłeś? - Dulce nadal nie otwierała oczu podchodząc do tego jak do rozmowy o tym jaką herbate chce wypić.
- Właśnie nie wiem - zawahał się - Powiedz mi, czy to był jednorazowy s.eks? To było wspomnienie spędzonych chwil? Czy może zapowiedź powrotu.. - spauzował - po prostu chciałbym wiedzieć na czym stoję.
Dulce starała się utrzymać maskę ironicznego seksownego napalonego vampa, jaką wczoraj zdecydowała się założyc, gdy rozebrała się przed nim. Jednak w środku sama drżała. W sumie ona tez sie nad tym zastanawiała, bo jakby nie mówić sytuacja była niejasna. Jednak uśmiechnęła sie ironicznie w kąciku ust i powiedziała:
- No.. tekst godny prawdziwego faceta.
- Dulce.. - Ucker podniósł się z pozycji leżącej i podparł się na łokciach, patrząc w bok na obojętną twarz Dulce. W jego głosie wyraźnie słychac było gniew i zawód. Dopiero teraz Dul otworzyła oczy i spojrzała się na niego - Aż tak się zmieniłaś? - dodał. Te słowa bardzo ją zabolały. Ale wiedziała, że miał rację.
- Przepraszam..- powiedziała speszona. Ujrzał w niej w tym momencie dawną, kochaną, słodką, PRAWDZIWĄ Dulkę. Uśmiechnął się do niej! Wiedziała, że już jest w porządku.
- No to jak odpowiesz na moje pytanie? - spytał się jej spokojnie nie nalegając, ale również świadomie wymagając od niej odpowiedzi
- Prawdę mówiąc ja też o tym myślałam - westchnęła - i sama nie wiem jak mam wybrnąć z tej sytuacji.
- Rozumiem, Pablo... - dodał zawiedziony Ucker
- Nie nie Pablo, do niego nie czuję nic szczególnego. Nawet nie w połowie tego, co czuję do Ciebie, Chris...
- A co do mnie czujesz? - spytał błyskawicznie, wprowadzając w ich rozmowę troszeczkę podniecenia
- Czuję, że łączy nas niesamowita namiętność, pasja i chemia. Działamy na siebie tak, jak nikt inny.. To jest magia.. - powiedziała Dulce
- A uczucie, Dul. Wczoraj mówiłaś, że ta sytuacja zniszczyła nasz związek, ale miłość ocalała - powiedział z nadzieją jednocześnie nie ukrywając zawodu jaki zadała mu jej odpowiedź
- No właśnie Chris, Miłość ocalała, ale została mocno nadwyrężona.. - powiedziała z bólem.
- Wiedziałem, że mi tego nie wybaczysz - dodał załamany Ucker
- Christopher, ja Ci już dawno wybaczyłam i zapomniałam o tamtej sytuacji, jednak wpłynęła ona na moje uczucie i wiem, że na twoje też... Potrzeba czasu.. - Tłumaczyła mu wnikliwie Dul, nie chcąc zranić ani jego ani siebie
- Czyli jest szansa... - w jego przepięknych karmelowych oczach zapaliły sie iskierki
- Jest.. i to bardzo duża..- ostatnie słowa wypowiedziała już praktycznie stykając się z nim ustami. Spojrzał się na nią najdelikatniej jak mógł, a ona najdelikatniej jak mogła złożyła pocałunek na jego ustach.
-Więc co proponujesz? - spytał Ucker po długiej chwili pięknych spojrzeń nie pozbawiając Dulce inicjatywy w tej rozmowie
- Nie wiem.. Dziś lub jutro wrócę do Tlacotalpan i porozmawiam z Pablem. On wie co się święci.. Wyczuwa to po tym jak został wielokrotnie odrzucony. Bardzo mi na nim zależy.. Ale to raczej tylko bardzo dobry przyjaciel. Wytłumaczę mu, że przyjaźni nie można mylić z miłością.
Gdy Ucker to usłyszał przytulił ją z całych sił.
- A co do naszego związku ..- dodała- to poczekajmy i zobaczmy jak sytuacja się rozwinie, ok?
- Okej. - pocałowali się namiętnie i połozyli obok siebie przytulając się.

- Uckeeer!!! Jesteś?? - z przedpokoju dobiegły ich krzyki
- O cholera, to Poncho - krzyknąl wystraszony Ucki zakładając migiem bokserki.
- Ucker, nie wiem z kim tam jesteś , ale idę do sypialni - krzyczał Poncho
- O cholera, co mam zrobić, co mam zrobić? - krzyczała Dulce szeptem.
- Pod kołdrę!!! - powiedzial Christopher - coś mu wkręcę. Dulce przykryła sie kołdrą w momencie, gdy Poncho otworzył drzwi
- Hoooola brachu - Bebe rzucił się mu w objecia - Kupe lat!
- No witaj witaj!... uuuu widzę, że masz gościa!!! - roześmiał się Ponchito
- Cicho bądź! Śpi! - Ucker nie wiedział co ma zrobić
- Yhym.. - Poncho wychylał glowę zza Uckera próbując zobaczyć kogo tam chowa. - Przynajmniej straty Duli nie topisz już w alkoholu, brachu, tylko w bardziej pożyteczny sposób - Poncho klepnął go po ramieniu jak rodowity dres i puścił do niego oczko.
- hehe.. - Ucker udał rozbawionego
- Zaraz.... - Poncho spojrzał na schowaną pod kołdrą sylwetkę dziewczyny tak jaby coś zauważył. Ucker spojrzał sie na niego z przerażeniem. Spod kołdry "wydostały" się czerwone kosmyki włosow Dulce - Przecież to ... - Poncho podszedł do łóżka i odkrył dziewczynie głowę. - Dula!!!!!
Ucker złapał sie za głowę w geście rozpaczy! Dulce natomiast złapała pościel i zakryła swoje nagie ciało
- Cześć Poncho... - powiedziała niesmiało - hehe.. co za zbieg okoliczności (xD)
Poncho spogladał to na nią to na niego z niesamowicie zdziwioną miną po czym popadł w ogromny brecht :haha:






Musze wam powiedzieć, że jestem bardzo dumna z tego odcinka Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lila
Administrator



Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:40, 11 Mar 2010    Temat postu:

Lila napisał:

- Okej. - pocałowali się namiętnie i połozyli obok siebie przytulając się.

- Uckeeer!!! Jesteś?? - z przedpokoju dobiegły ich krzyki
- O cholera, to Poncho - krzyknąl wystraszony Ucki zakładając migiem bokserki.
- Ucker, nie wiem z kim tam jesteś , ale idę do sypialni - krzyczał Poncho
- O cholera, co mam zrobić, co mam zrobić? - krzyczała Dulce szeptem.
- Pod kołdrę!!! - powiedzial Christopher - coś mu wkręcę. Dulce przykryła sie kołdrą w momencie, gdy Poncho otworzył drzwi
- Hoooola brachu - Bebe rzucił się mu w objecia - Kupe lat!
- No witaj witaj!... uuuu widzę, że masz gościa!!! - roześmiał się Ponchito
- Cicho bądź! Śpi! - Ucker nie wiedział co ma zrobić
- Yhym.. - Poncho wychylał glowę zza Uckera próbując zobaczyć kogo tam chowa. - Przynajmniej straty Duli nie topisz już w alkoholu, brachu, tylko w bardziej pożyteczny sposób - Poncho klepnął go po ramieniu jak rodowity dres i puścił do niego oczko.
- hehe.. - Ucker udał rozbawionego
- Zaraz.... - Poncho spojrzał na schowaną pod kołdrą sylwetkę dziewczyny tak jaby coś zauważył. Ucker spojrzał sie na niego z przerażeniem. Spod kołdry "wydostały" się czerwone kosmyki włosow Dulce - Przecież to ... - Poncho podszedł do łóżka i odkrył dziewczynie głowę. - Dula!!!!!
Ucker złapał sie za głowę w geście rozpaczy! Dulce natomiast złapała pościel i zakryła swoje nagie ciało
- Cześć Poncho... - powiedziała niesmiało - hehe.. co za zbieg okoliczności (xD)
Poncho spogladał to na nią to na niego z niesamowicie zdziwioną miną po czym popadł w ogromny brecht :haha:


- Co .. ty.. on.. wy.. wróciliście do siebie? - krzyczał Poncho śmiejąc się z ich min
- Tak - powiedziała Dulce
- Nie - powiedział w tym samym momencie Ucker, po czym spojrzeli na siebie, w oczach Dulce zagościł żal, zostawiła dla niego faceta. Co prawda mieli budować ich związek na nowo, ale mogli to robić będąc razem. Ucker wyczuł jej zawód uśmiechnął się do niej i puścił do niej oczko. Dulce odwzajemniła uśmiech, ale nie za bardzo się tym pocieszyła.
- No ok.... - powiedział przyglądający się tej sytuacji Poncho przedłużając dziwnie ostatnie słowo. - To ja może zrobię sobie kawę, a wy tu sobie coś wyjaśnijcie. Wyszedł, a Ucker usiadł koło Dulce
- Aha... - krzyknął Poncho będąc już za drzwiami - Błagam! Ubierzcie się! Dziwnie się czuję widząc was nago
- Dulce... - Ucker złapał ją za dłoń. Dotknął jej tak delikatnie, tak subtelnie, że na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Spojrzała się na niego niepewnie, czekając na jego słowa - Dul, naprawdę chcesz do mnie wrócić? - w jego oczach pojawiły się łzy, łzy szczęścia, łzy miłości. Dulce wytarła dłonią płynące po jego pięknych policzkach łzy. Ona też się niesamowicie wzruszyła.
- Christopher.. ja... ja o niczym innym nie marzę.. - odpowiedziała ze spuszczoną głową, nie patrząc mu się w twarz. Ucker złapał ją za brodę, tak samo jak podczas pocałunku w Madrycie. Poczuła dziwne ukucie w serduszku... Zbliżył swą głowę, do jej małej czerwonej główki, był już tak blisko. W ostatniej chwili zatrzymał się. Spojrzał najpierw na jej usta potem prosto w jej piękne brązowe oczy. Miliony myśli dudniło jej w głowie! Jej wzrok przyciągnęły jego wargi. Ucker widząc to oblizał je delikatnie i musnął jej wargi swoimi. Raz, drugi, trzeci... Każdy delikatny dotyk ich ust, sprawiał, że byli niesamowicie rozemocjonowani. Kochali się tak bardzo się kochali! Zagłębili się w namiętnym pocalunku i zapomnieli o całym świecie.

Tymczasem w kuchni
Poncho zrobił sobie kawę i siedział bezwładnie patrząc się w okno. Wyglądało to tak jakby się nad czymś zastanawiał. Myślał i myślał. Odstawił kubek z kawą i schował twarz w dłonie. Wyglądał jakby był załamany. Przeczesał zszokowany włosy palcami i położył ręce na stół. Wydawał się już uspokoić.
- Cholera! - krzyknął, uderzając pięściami o blat. - To nie tak miało być...

Z namiętnego pocałunku Vondysów wyrwał krzyk przyjaciela.
- Co to było? - spytała speszona Dulka
- To Poncho.. - odpowiedział patrząc sie w drzwi tak jakby szukał odpowiedzi - Chodź kochanie powiemy mu, że znów jesteśmy razem
- Okej !- krzyknęła uradowana Dulka! Podskoczyła na łóżku jak male dziecko z radości
- Tylko proszę Cię! Ubierz się! Ten widok przeznaczony jest dla mnie - uśmiechnął się zalotnie Chris i ucałował ją w czółko.
- On i tak już mnie widział! - droczyła sie z nim Dul
- Nie denerwuj mnie kobieto! - powiedział Ucker całkowicie serio. Zawsze bolało go po pierwsze to, że jest z byłą kobietą swojego "brata", ale jeszcze bardziej to, że to on był jej pierwszą miłością i to z nim przeżyła swój pierwszy (i nie ostatni) raz. Jakoś musiał nauczyć się z tym żyć. Udało mu się to już za czasów La familii, ale nadal takie teksty denerwowały go niemiłosiernie

Poncho siedział, wpatrując się w czarną jak smoła kawę.
- Ponchito - poczuł jej dłoń na swoich plecach, aż się wzdrygnął z ekscytacji. Odwrócił się i zobaczył ją tak piękną.Miała na sobie tylko koronkowe bokserki przykryte przez białą koszulę Chrisa. Wyglądała olśniewająco, tak seksownie. Patrzył się na nią jak na boginię. Dulce poczuła się dziwnie. Miała wrażenie, że się podniecił...
- Powiedziała Ci już? - do kuchni wpadł Ucker, objął Dul mocno od tyłu i ucałował jej policzek
- Co? - wyrwał Poncha z amoku. Zrobiło mu się głupio, tak jakby go nakryli na czymś zbereźnym
- No, że wróciliśmy do siebie - Ucker przytulił ją mocno a w jego oczach pojawiły się iskierki. Był tak szczęśliwy, ona również. Była najszczęśliwszą kobietą na świecie, ale w jej głowie teraz istniało coś innego.
- Czyżbym musiała użerać się z trzema facetami? - pomyślała - Nie to niemożliwe.. - skarciła się za tą głupią myśl
- To super.... - odpowiedział Poncho bez kszty entuzjazmu - Bardzo się cieszę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.tonaszehistorie.fora.pl Strona Główna -> Romanse / Una historia del amor prohibido by Lila Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island